Najlepsze wpisy
„Odczuje to najmocniej ekosystem Bałtyku. Już odczuwa, co widać na przykładzie dorsza. Jest on rybą bardzo zagrożoną. I nie wynika to wyłącznie z przełowienia, ale ze wzrostu temperatury wody. Dorsz jest rybą zimnolubną i w Bałtyku jest dla niego zwyczajnie za ciepło. Inne ryby też odczuwają zmiany - inaczej interpretują pory roku i migrują w innym czasie” - mówi Olga Sarna z fundacji Mare.
Sarna dodaje: „Problemem, który już teraz daje się we znaki turystom, są sinice. Im wyższa temperatura, tym lepsze warunki do zakwitu tych toksycznych roślin. - Sinice w Morzu Bałtyckim są czymś naturalnym, ale na sutek tego, że coraz więcej zanieczyszczeń spływa do polskiego morza, jest coraz więcej substancji, które stymulują ich wzrost”.

Bezpieczeństwo dzieci, nauczycieli i ich rodzin ważniejsze niż stanowisko sanepidu. Szkoły zaczęły samodzielnie decydować o zawieszeniu pracy - czytamy we wtorek (13 października) w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Gazeta podaje przykłady braku zgód sanepidu na nauczanie hybrydowe lub zdalne, mimo stwierdzenia zakażeń w szkołach. "Nauczyciel z pozytywnym wynikiem testu trafił do szpitala. Uczył w siedmiu klasach. Nikt nie został wysłany na kwarantannę, bo jak stwierdzili inspektorzy, uczył... w przyłbicy" - czytamy w "DGP".
Dziennik podaje, że dyrektorzy coraz częściej stają przed dylematem: bezpieczeństwo czy posłuszeństwo. Magdalena Kaszulanis z ZNP powiedziała gazecie, że do związku docierają sygnały o szkołach, które samowolnie decydują się na zawieszenie zajęć albo przejście na nauczanie hybrydowe. Powodów jest kilka: od braku nauczycieli, przez niemożność skontaktowania się z sanepidem, po odmienne spojrzenie na sytuację epidemiczną w placówce



